W drugim kroku zajął się czymś innym i pozostawił tę sugestię swojej podświadomości. Poszedł i zrobił duże pranie. Naprawdę duże, czyli siedem załadowań pralki. Pooglądał telewizję. Pobawił się z kotem. Gdy wylegiwał się na kanapie, jego partnerka zapytała co robi. Odpowiedział że... właśnie pisze pierwszy rozdział swojej książki. A kiedy przyszło natchnienie, siadał do komputera i zaczynał pisać.
Postanowiłem zrobić tak samo. Powziąłem zamiar że będę współpracować z mediami. Nie miałem zielonego pojęcia jak to zrobię, z kim, w jakich mediach, ale to nie miało żadnego znaczenia.
Zrobiłem sobie kawkę. Obejrzałem film. Posprzątałem mieszkanie. Wsiadłem w auto i pojechałem do centrum wodnego. Gdyby ktoś w momencie gdy siedziałem w jaccuzi zapytał jak leci, z całą pewnością odpowiedziałbym: wspaniale, właśnie współpracuję z mediami.
Dokładnie 2 dni później dostałem maila. Jakaś miła babeczka napisała do mnie że jest redaktorką naczelną dużego serwisu internetowego - pisma kobiecego i "...chętnie opisałabym fenomen Pana inicjatywy, jaką jest..." moja główna działalność. Spytała o możliwość udzielenia wywiadu. Sympatycznie, nieprawdaż? Z przyjemnością odpowiedziałem na kilkanaście pytań, wywiad został opatrzony odautorskim komentarzem i opublikowany. A dzisiaj zauważyłem że ktoś dopisał miły komentarz do artykułu.
A Ty? Jaki masz teraz zamiar? Działaj, to naprawdę proste :)